.

.

środa, 24 czerwca 2015

Chłopski krupnik z pęczakiem wg Aleex




Prostota. Coraz więcej ludzi o niej zapomina lub świadomie ją odrzuca. Gonimy za nowościami, podążamy za tym, co modne i na topie. Czy warto? No cóż. Absolutnie nie potępiam tych, którzy chcą być na czasie. Sama interesuję się tym, co nas otacza, korzystam z nowinek technologicznych, lubię być na bieżąco. Ale w tej codziennej pogoni lubię znaleźć chwilę na zastanowienie się, lubię zatrzymać się na moment i popatrzeć na wszystko szeroko otwartymi oczami. Po prostu. Bo prostotę warto doceniać.
Także w kuchni lubię czasami poszukać prostoty. Bo tkwi w niej nieodparty urok i prawdziwe piękno. No i smak. Ostatnio na nowo odkryłam pęczak. Ten rodzaj kaszy ma najwięcej wartości odżywczych. Świetnie wyglądają także duże ziarna pęczaku w potrawach. Tym razem ugotowałam chłopski krupnik. Pachnący, z młodymi ziemniakami. Prosty. I pyszny. Polecam.


Składniki:

• 1 udko kurczaka
• 2 marchewki
• 1 korzeń pietruszki
• kawałek pora
• ¾ szklanki pęczaku
• 5 dużych młodych ziemniaków
• sól, pieprz – do smaku
• natka pietruszki

Sposób przygotowania:

1. Udko kurczaka opłukać, włożyć do garnka, zalać zimną wodą i zagotować. Włożyć oczyszczony por.
2. Pęczak wsypać do szklanego naczynia i wypłukać: zalać zimną wodą i zamieszać (woda zrobi się mętna). Odlać wodę. Ponownie zalać pęczak wodą, odcedzić. Czynność powtarzać kilka razy, aż woda po wlaniu do pęczaku będzie przezroczysta. Wypłukany pęczak od razu dodać do gotującego się wywaru z mięsem.
3. Pęczak i mięso gotować 30 minut. W tym czasie obrać marchew i pietruszkę, umyć, zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Dodać do wywaru. Gotować kolejne 15 – 20 minut na małym ogniu.
4. Obrane i umyte ziemniaki pokroić w kostkę, zalać niewielką ilością zimnej wody. Włożyć ziemniaki do zupy. Gdyby wygotowała się z niej woda, można dolać tę, którą zalaliśmy ziemniaki.
5. Doprawić zupę solą, pieprzem, uniwersalną przyprawą. Gotować do miękkości ziemniaków. Podawać z dodatkiem natki pietruszki.


Smacznego.

1 komentarz:

  1. Bardzo lubię Pani blog i przyznam się,że zmartwiła mnie Pani długa nieobecność tutaj , cieszę się,że jest Pani z powrotem i mam nadzieję,że cokolwiek niepokojącego się działo już minęło bezpowrotnie ;-) Pozdrawiam serdecznie - Kasia

    OdpowiedzUsuń